piątek, 30 maja 2014

#Imagin z Harrym (jedna część)

Od kiedy byłaś małą dziewczynką przyjaźniłaś się z Harrym. Mieszkaliście obok siebie, więc widywaliście się często. Chodziliście do tej samej szkoły, a po lekcjach zawsze robiliście coś razem. Jednak trochę się różniliście, ty -byłaś , a raczej próbowałaś być silna. Zaczęłaś być "twardsza" od czasu gdy w wieku 8 lat ,twoi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Nie miałaś rodzeństwa, mieszkałaś z babcią. A Harry - był, miły, szczery i wrażliwy. Ale widziałaś w nim tylko przyjaciela. ~rano~
 - Hej t.i. - powiedział loczek , gdy otworzyłaś przed nim drzwi, kiedy przyszedł do Ciebie, żebyście razem poszli do szkoły. -Gotowa? 
-Tak, możemy iść - powiedziałam - Ale zaczekaj chwilę. - po tych słowach na chwilę weszłam do salonu by pożegnać się z babcią . 
-Wychodzę do szkoły, pa babciu. Po szkole idę z Harrym na pizzę. - Dobrze, ale nie wróć za późno. -ucałowała mnie. Wyszłam z domu. 
- Możemy iść. - powiedziałam wychodząc z domu. 
-Dobrze - odpowiedział mi loczek, po czym poszliśmy do szkoły. 
~ po szkole ~
 Lekcje minęły mi szybko, zanim się zorientowałam, byliśmy już z Hazzy w pizzerii. 
-T.I. jaką chcesz pizzę? 
- A ty jaką bierzesz? - zapytałam 
- Capriciosse .
 - Mogę zjeść z tobą na pół? 
- Jasne . - odpowiedział
 - Chcesz colę? 
- Nie. Wolę wodę. - powiedziałam, a chłopak poszedł zamówić. Normalnie przyszłaby kelnerka, ale jej nie widzieliśmy. Zajęłam miejsce przy stoliku. Kiedy  wrócił, zadał mi pytanie którego się nie spodziewałam.
 - Czemu jesteś smutna ? - usiadł
 - Ale... Ja nie jestem smutna... 
- Przecież widzę. Mi możesz powiedzieć. Wiesz o tym, prawda t.i? 
-Tak wiem, tyle, że to dziwne. Mam przeczucie, że stanie się dzisiaj coś złego, ale zapoczątkuje to nowy rozdział w moim życiu. - powiedziałam patrząc w stół
 - Napewno nie stanie się nic złego - powiedział Harry patrząc mi prosto w oczy. Jego oczy są tak niezwykłe... Jest w mój mądrość, piękno , urok i wrażliwość. Mogłabym się w nie tak patrzeć w nieskończoność. Wiele razy słyszałam od przyjaciółki teksty typy : " Powinniście być razem, bardzo do siebie pasujecie". To wpatrywanie się sobie w oczy przerwała nam kelnerka. - Pańskie zamówienie. - powiedziała stawiając pizzę na stole. Byłam zła na tę kelnerkę, ale i wdzięczna jednocześnie.
 ~pół godziny później~ 
- Pizza była pyszna. - powiedziałam gdy szliśmy do domu
 - T.I. nie chcę Cię denerwować, ale spójrz w kierunku twojego domu. - mówiąc to Hazzy spochmurniał. Przeraziłam się. Gdy zobaczyłam karetkę przestraszyłam się i szybko pobiegłam w stronę domu. Zamarłam widząc moją babcię wynoszoną na noszach. W dodatku nie przytomną. Pytałam się lekarzy co się stało, ale dowiedziałam się tylko, że zasłabła.
 ~w szpitalu~
 Dowiedziałam się w którym pokoju jest moją babcia. Musiałam poczekać 2 godziny, zanim lekarz, zrobi wszystkie badania itp. Loczek przyniósł mi wodę. Był przy mnie cały czas, ale nie chciałam, żeby tracił czas na mnie i na moje problemy. 
- Dzięki za wszystko Harry. Możesz iść , poradzę sobie. 
- Nie zostawię Cię tu samej. 
- Dam radę - nalegałam 
- Nie ma mowy. 
- Dziękuję, że jesteś. - po moim poliku spłynęła łza, a ja przytuliĺam się do zielonookiego. 
~2 godziny później~
 Gdy zobaczyłam lekarza zmierzającego w moim kierunku, na moją twarz wkradł się mały, prawie niewidoczny uśmiech.
 - Co z moją babcią? 
- Przed chwilą się obudziła. Wszystko z nią w porządku, ale musi jeszcze zostać na obserwacji. Możesz do niej wejść. Po tych słowach szybko poszłam do babci. 
- Jak się czujesz babciu? 
- Już lepiej. Jedź do domu dziecko , nic mi nie będzie. 
- Nie zostawię Cię tu babciu.... 
- Jedź! 
- Dobrze - powiedziałam i ja ucałowałam, nie chciałam jej denerwować. Wyszłam z pokoju.
 - Harry, możemy iść.
 ~pod domem~
 - To ja już pójdę. - oznajmił Hazzy
 - Słuchaj, czy nie mógłbyś zostać u mnie na noc? Nie chcę być sama... 
- Dobrze. 
- Dzięki - Hazzy podszedł do mnie i przytulił. 
~w domu, godzinę później~
 - Tutaj masz kołdrę, poduszkę i prześcieradło. - powiedziałam kładąc mu je na łóżko - Idę się wykąpać. Naszykuje Ci ręcznik. Będzie w łazience. 
~20 minut później~ 
Po wzięciu prysznica poszłam do siebie do pokoju i włączyłam laptopa i położyłam się w łóżku. Usłyszałam pukanie do drzwi. - Proszę - powiedziałam. Do pokoju wszedł loczek, a w ręce miał kubek z herbatą i talerz z kanapkami, położył ja na mojej szafce przy biurku, po czym usiadł na łóżku. 
- Dziękuję - dałam mu buziaka w policzek. Zarumienił się trochę. 
- Obejrzymy jakiś film? - zaproponowałam 
-Pewnie, mogę wybrać? - zapytał. No i właśnie tym sposobem obejrzeliśmy jakiś smutny film , w niektórych momentach leciały mi pojedyncze zły, a Harry troszkę szlochał. On był  wrażliwy, co bardzo mnie pociągało i było piękne. Chyba za to naprawdę go kochałam. Tak, kochałam, on jest idealny, ja go kocham... Po skończonym filmie wyłączyłam laptopa. 
- Dziękuję Ci, za wszystko. - powiedziałam. On spojrzał się w moje oczy i przybliżył swoją twarz do mojej. Pocałowaliśmy się. Od jakiegoś czasu widziałam w nimi materiał na chłopaka, teraz byłam pewna , że go kocham. 
- Przepraszam - powiedział 
- Nie przepraszaj. 
- T.I. ja się w tobie zakochałem - powiedział nieśmiało 
- Harry ja w tobie też. - po tych słowach znowu mnie pocałował. Objął mnie ramieniem i tak sobie leżeliśmy rozmawiając. W pewnym momencie usnęłam. 
~rano~ 
Otwierając oczy zobaczyłam Harrego , który się do mnie uśmiecha i mi się przygląda. 
- Coś nie tak? - zapytałam - Jesteś piękna. - powiedział, zamiast powiedzieć dziękuję, pocałowałam go 
- Harry, czy my jesteśmy parą?- zapytałam 
- Chciałabyś być moją dziewczyną? 
- Tak - przytuliłam go - Pójdziesz że mna do babci, jest sobota więc nie musimy iść do szkoły. 
- Oczywiście, że pójdę. 
~tydzień później~
 Babcia jest już w domu, a ja właśnie szykuje się na randkę z Harrym. Kocham go. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Miałam rację. Stało się coś złego, ale sprawiło to ,że jestem szczęśliwa dziewczyną Hazzy. 
___________________________________________________________________________________

Może kiedyś pojawi się 2 część, ale chodziło o to, że to imagin jednoczęściowy. 
Dedykuję go specjalnie dla mojej przyjaciółki PAULINY. :* :* :* 
Kocham Cię ;* ;* ;* 

Pozdro, Gabi♥   

środa, 28 maja 2014

Pomóżcie zdobyć mi więcej czytelników.

Hejo ;) Mam do Was prośbę. Jeśli podoba Ci się ten blog , to proszę polecaj go znajomym, udostępniaj itp. Z góry dziękuję :) Nie wiem, kiedy wstawie część 4, bo tak jak wspominałam mam problemy z komputerem , a aktualnie piszę z telefonu. Idę, pa pa :* Gabi.

poniedziałek, 26 maja 2014

UWAGA!

Hej :) Mam do Was 2 wiadomości. Dobrą i złą , zacznę od tej złej. 

Ponieważ ostatnio mam problemy z komputerem posty będę dodawać rzadziej , proszę o zrozumienie. 

A teraz dobra wiadomość : 

Otóż po skończeniu imaginów z Louisem, będę szukała osoby lub osób do pomocy na stronce. Mam nadzieję, że dużo się zgłosi. Osoba ta będzie również pisała własne opowiadanie. 

 Na stronie pojawi się zakładka z emailem, a później konkurs, a raczej kilka pytań do Was.

Mam nadzieję, że będą chętni.

~Gabi♥

środa, 14 maja 2014

#Imagin z Lou, część 3

*oczami Jess* 

Nareszcie! Czekałam na to cały dzień. Czekałam na ten pocałunek. No i w końcu mnie pocałował. Jestem taka szczęśliwa! Gadaliśmy jeszcze przez godzinkę. 
- Wiesz... Ja chyba  będę musiał już iść. - powiedział 
- Nie możesz zostać jeszcze chwilkę? 
- Nie. Wybacz. - odpowiedział wstając z kanapy
- No dobra. - podeszliśmy do drzwi. W ramach pożegnania dałam mu buziaka, ale jego mina była dziwna. 
- Wszystko okey? - zapytałam 
- Tak - odpowiedział i złożył na moim policzku pocałunek, a raczej musnął wargami moje poliko. - Pa - wyszedł 

*oczami Louisa*

Gdy wyszedłem z domu T.I. i Jess, cały czas myślałem o mnie, o Jess i o... T.I. Kiedy zobaczyłem ją podczas pocałunku z Jess ... Wiedziałem, że coś do niej czuję, że darzę ją czymś więcej. A ten pocałunek ... Znaczył coś, czy nie? Sam nie wiem . Co ty wyrabiasz chłopie? 

*Następnego dnia, oczami T.I.* 

Obudziłam się o 11:00, a  raczej Jesssica przyszła mnie obudzić. Było już późna, a ja jeszcze nie wyszłam z pokoju więc przyszła sprawdzić czy wszystko w porządku. Później zaszłam na śniadanie. Po śniadaniu poszłam się ubrać. 
Ubrałam: białą bluzkę z rowerem, dżinsowe spodenki, różowy sweter i białe buty. Do tego białą torebkę, biały zegarek i kolczyki babeczki. 
[STRÓJ T.I.]
Uczesałam sobie koka, a Jess była już ubrana.  Ona założyła : białą bluzkę z "przetartą" flgą USA, bordowe spodnie, czerwoną marynarkę i czerwone conversy. 
[STRÓJ JESS]
Jess miała uczesaną kitkę. Jak każdego dnia poszłyśmy na spacer. Usiadłyśmy na ławce i gadałyśmy.
- Louis jest taki słodki! Nie uwierzysz! Pocałowaliśmy się! - powiedziała, a ja próbowałam zrobić naturalną minę. 
- Naprawdę?! Ty to masz szczęście! 
- Ta... - spochmurniała 
- Co jest? 
- Mama dzwoniła. Przez następny tydzień będę u rodziców. - powiedziała , aha i Jessica jest z Hiszpanii. 
- Czemu się nie cieszysz, że ich zobaczysz? - zapytałam 
- Znasz moją historię... Nie chcę i nie mam ochoty tam lecieć. Poza tym ... 
- Daj spokój. A o mnie się nie martw , dam sobie radę . Może szef da mi wolne w następnym tygodniu i będę tylko śpiewać - powiedziałam wstając z ławki, na znak, że pora już iść. 
- Jakby co to poproś Lou o pomoc. 
- Tak, na pewno ... - powiedziałam , poszłyśmy do domu. Była 14:03. Pora się zbierać. 
- Idziecie gdzieś dzisiaj z Lou? 
- Tak, zabiera mnie na kolację. 
- Ulala - uśmiechnęłam się. Byłam głodna. A , że była 14:15 to miałam czas. Zjadłam kanapki. Później poszłam się ubrać. Miałam ochotę założyć sukienkę i tak tez zrobiłam. Założyłam : kremowo - szarą suienkę, czarne buty i brązową torebkę, a do tego zegarek. Nie zakładałam nic na wierzch bo było ciepło. Oczy pomalowałam tuszem i eyelinerem. 
[STRÓJ T.I. (2)]
  Włosy wyprostowałam i zrobiłam "wodospad" (oczywiście z pomocą Jess) . Moja przyjaciółka jak zwykle elegancko. Ona założyła : koszulę w kolorze dżins, spodnie w kwiaty, czarne balerinki i kremową torebkę. Do tego bransoletkę i kolczyki. Oraz się pomalowała. 
[STRÓJ JESS (2)]
 Była 15:25, wyszłyśmy. O 15:35 byłyśmy w restauracji, ponieważ musiałam iść porozmawiać z szefem. Zapukałam do drzwi. 
- Proszę wejść - powiedział 
- Dzieńdobry. Erm... Ja mam do pana prośbę...
- Jaką?
- Czy mogłabym wziąć urlop w następnym tygodniu? - spojrzałam błagalnym wzrokiem 
- Właśnie chciałem Ci powiedzieć, że mam dla Ciebie propozycję.  Czy nie zechciałabyś tylko tutaj śpiewać?
- Tak! Tylko ile będzie mi pan wtedy płacił?
- Tyle samo. 
- Tak, bardzo panu dziękuję! Ale proszę, o wolne w przyszłym tygodniu. 
- No dobrze. - powiedział, wyszłam z jego biura. Była 15:55. Lou już był w restauracji. Ominęłam go, ale wiedziałam, że nie mogę tak cały czas. Występ wyszedł nie źle. Gdy skończyłyśmy, nie żegnając się  z Jess, poszłam do parku. Siedziałam na ławce tylko ja i moje myśli. Zaczął padać deszcz, a że nie zanosiło się na to by przestało padać, poszłam tak do domu. Wyglądałam okropnie. Włosy całe mokre, przemoczone ciuchy , woda w butach i rozmazany tusz. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę. To był Lou. Zdziwiłam się, bo miał być z Jess. 
- Co ty tu robisz? - zapytałam 
- Stoję. 
- Haha. Bardzo śmieszne. Miałeś być z Jess. - powiedziałam 
- Ale ona powiedziała, że coś jej wypadło. A gdy szedłem do domu to zauważyłem, dziewczynę idącą w deszczu , która mi Ciebie przypominała. 
- No to super. Tyle, że ja muszę już iść. 
- Czemu? 
- W prawdzie deszcz już nie pada. Ale nie widzisz jak wyglądam? - zapytałam 
- Jak zawsze piękni- powiedział patrząc mi w oczy. Zaczęłam iść, ale on znowu złapał mnie za rękę.
- Co znowu? - zapytałam
- Pamiętasz. Wczoraj chciałam Ci coś powiedzieć. 
- Pamiętam , o co Ci chodziło? - w tym momencie przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Odepchnęłam go. 
- Jak możesz to robić Jess? 
- Przepraszam. Ja tylko ... 
- Co? 
- Ja się chyba w tobie zakochałem. - odpowiedział. Odbiegłam od niego i biegłam do domu płacząc. 

__________________________________________________________________________________

Hej :* :* :* 
Jest i rozdział 3. Nie wiem kiedy dodam 4. Proszę o choć 1 komentarz. Proszę Was   o komentarze , bo chce wiedzieć, że ktoś czyta tego bloga. Dziękuje wszystkim czytającym. Pa :3 

Gabi ♥

środa, 7 maja 2014

#Imagin z Louisem, część 2

Gdy byłyśmy na spacerze, obok nas przechodziło dużo zakochanych par, co zasmuciło Jess, więc przyspieszyłyśmy kroku, by jak najszybciej być w domu. Chciałam ją stamtąd zabrać, ponieważ jej były chłopak ją zdradził . . . 
Biedna nie mogła się pozbierać przez pół roku . . . Od tego czasu minął już rok, ale ona cały czas ma w głowie tamten czas, gdy byli razem. Ona kochała go przez te pół roku tak bardzo jak na początku ich znajomości , bardzo płakała gdy dowiedziała się o zdradzie i przysięgła sobie, że więcej, nie skrzywdzi jej tak żaden chłopak  . . . 
Po przyjściu do domu Jess poszła smutna do pokoju. Wiedziałam, że wszystko do niej powróciło, mimo tego, że zapomniała . . . Słyszałam jak cicho płacze, ale nie poszłam do niej  bo wiedziałam, że nic to nie da. Nie raz miała już takie dni i nie kazała mi do niej wchodzić gdy ma takie "załamanie". Po 15 minutach nie słyszałam już płaczu. Poszłam do niej, ale drzwi miała zamknięte, więc ją zostawiłam, uspokoiła się. Po kolejnych 15 minutach usłyszałam pisk, a za chwilę Jessica zaczęła zbiegać po schodach tak szybko, że prawie się przewróciła. Gdy była tuż przede mną zapytałam : 
- Jess, co ty wyrabiasz? 
- Lo... Louis... - nie mogła dokończyć bo strasznie sapała 
- Co Louis? 
- Napisał do mnie! Prosi o spotkanie, tylko nie wie gdzie. 
- Najpierw się uspokój, za chwilę mu odpiszesz, bo ja już mam  pomysł. - uśmiechnęłam się
Minęły 2 minuty. 
- Powiesz mi ,na co wpadłaś? - zapytała
- Niech przyjdzie dzisiaj na nasz występ, a później idźcie do kina. Po kinie możecie przyjść tutaj, nie będę Wam przeszkadzać. - powiedziałam mrugając do niej okiem 
- Dzięki, dzięki, dzięki!!! - prawie krzyczała na cały dom, przytuliła mnie. 
Była 13:35, Jess zaczęła się przygotowywać. Poszła wziąć prysznic, umyła swoje, blond, średniej długości włosy. Starannie je rozczesała i wyprostowała. Później poprosiła bym ją umalowała. Oczy pomalowałam jej na złoto, ale podkreśliłam to czarnym eyeliner'em i czarnym tuszem do rzęs. 
[OCZY] 
Usta pomalowałam jej na różowo. Jej zwykle pomalowane błyszczykiem usta, nabrały koloru. 
[USTA]
Zdążyłam pomalować jej nawet paznokcie. 
[PAZNOKCIE]
Myślę, że odwaliłam kawał dobrej roboty.  Ale zanim się obejrzałam, była już 15:05. Pomogłam Jessice wybrać strój. Miała ona grzeczniejszy styl ode mnie, ale lubiła zaszaleć. Postanowiła ubrać : kremową bluzkę na krótki rękaw z napisem, dżinsy, beżowe buty na korku i bezową kopertówkę . Założyła bransoletki, a do włosów przyczepiła kokardki. 
[STRÓJ]
Wyglądała prześlicznie . Była 15: 20. Zaczęłam się ubierać. Ja ubrałam koszule na ramiączkach w kolorze dżins, na kieszeni i kołnierzyku miała ćwieki, czarne skórzane leginsy, kremowe trampki i czapkę z ćwiekami. Włosy rozpuściłam i lekko zakręciłam prostownicą. 
[STRÓJ]
Wybiła 15:30. Wyszłyśmy z domu i udałyśmy się do restauracji. Jak zwykle zrobiłyśmy próbę. Występ poszedł nie źle. Niestety Jess nigdzie nie widziała Louisa. Była smutna. . . 
Gdy skończyłyśmy śpiewać i była 17:05. Do restauracji wszedł Louis. 
- Cześć Jessica. Przepraszam, ale nie mogłem być wcześniej. Problemy. . . Wow, jak ty pięknie wyglądasz. - powiedział patrząc na Jess, ona gdy tylko go zobaczyła uśmiechnęła się. 
- Hej. Nic się nie stało, chociaż bałam się , że nie przyjdziesz. A to jest moja przyjaciółka T.I. - powiedziała wskazując na mnie palcem. 
- Cześć, a ty jesteś Louis, Jess nawijała o tym waszym spotkaniu. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy 
- Hej. Przedstawiać się nie muszę- powiedział uśmiechając się 
- To może już chodźmy, bo jeszcze się spóźnimy na film. - powiedziała Jess
- Dobrze- odpowiedział jej Louis po czym wyszli . Poszłam do domu.   Nie chciało mi się przebierać, tylko zdjęłam czapkę. Przyznam, że myślałam o Louisie, mimo , że nie powinnam. Po raz pierwszy mogłam przyjrzeć mu się bardziej z bliska. Był przystojny, co ja gadam, był bardzo przystojny. Te jego idealnie ułożone włosy . . . Do cholery, T.I. co ty gadasz?! On podoba się twojej przyjaciółce! A ona jemu i musisz to zaakceptować. Poza tym widziałaś już ładniejszych. Przestałam o tym myśleć i włączyłam telewizję, nie było nic ciekawego. 

*Oczami Jess*
Nareszcie, od tego czasu kiedy John mnie... zdradził. Nareszcie poznałam fajnego chłopaka. Jesteśmy już w kinie , idziemy na jakąś komedię romantyczną, nie wiem jaką bo to Lou ją wybierał. Wchodzimy na salę. Film się zaczyna. On jest wspaniały. W sensie Louis, nie film. Ja chyba się zakochałam, mam nadzieję, że będzie z tego coś poważnego! Dobra, film sie skończył. Czas wracać do domu.

*Oczami Louisa*
Gdy ją zobaczyłem, wiedziałem, że się zakochałem. Ale nie wiem, czy to może być ta jedyna. Nie pasuje mi to , że nie mogę przestać myśleć o T.I. , to nie dobry znak. To są przyjaciółki, a ja już podjąłem decyzję. Moje rozmyślanie przerwała Jess. 
- Podobał Ci się film? - zapytała 
- Tak był całkiem fajny. - powiedziałam - Gdzie teraz idziemy? - ciągnąłem 
- Chodźmy do mnie. 
- Okey. - odpowiedziałem z uśmiechem najmniej sztucznym jak umiałem. Nie chciałem spotkać się blisko z T.I. , ale cóż, za późno. Już tam idziemy. 

*Oczami T.I.* 
Chyba już po ich filmie. Za chwilę tu będą. W tym momencie drzwi się otwarły. 
- Hej. Jak na filmie? - zapytałam
- Fajnie - odpowiedziała Jess - Wiecie co. Ja zaraz wracam, muszę do kibelka. - powiedziała i poszła, a ja i Louis zostaliśmy sami. W powietrzu czuć było napięcie. 
- A tobie film sie podobał? - próbowałam rozluźnić atmosferę 
- Całkiem, całkiem. Od dawna z Jess się przyjaźnicie? - zapytał ni stąd ni zowąd 
- Jakieś dobre półtora roku. Oczywiście znamy się dłużej, ale przyjaciółkami jesteśmy od półtora roku. - odpowiedziałam 
- T.I. , ja chyba muszę Ci coś powiedzieć . . . - nie dokończył bo usłyszał, że Jess wychodzi z łazienki 
- Jestem. - powiedziała 
- Okey- uśmiechnęłam się sztucznie - To ja już idę do siebie . - powiedziałam i wyszłam zastanawiając się nad tym co Lou próbował mi powiedzieć. W pokoju siedziałam godzinę. Była 21:10, więc poszłam wziąć prysznic. Gdy wychodziłam z łazienki zobaczyłam Jess i Lou, którzy się całowali. Jess mnie nie zauważyła, ale Louis popatrzył na mnie skrawkiem oka, a jego twarz miała wyraz jakby chciał powiedzieć " To nie tak jak myślisz . . . " Próbowałam to zignorować i poszłam do pokoju, nie wiem czemu po poliku spłynęła mi jedna łezka. Nie wychodziłam z pokoju, aż w końcu nie wiem kiedy usnęłam.  

___________________________________________________________________________________

Hej ;* Mam nadzieję, że rozdział się Wam podoba. Jest dość długi, mogłyby być z niego 2 rozdziały. Dla tych którzy by nie wiedzieli np: *oczami Jess* znaczy z jej perspektywy, to co ona widzi i o czym myśli. Pomimo tego, że nie zostawiacie po sobie śladów, czyli komentarzy i nie wiem czy ktoś mnie czyta. To nie poddam się i będę pisała dalej. Nie proszę Was już o komentarze, bo na nic mi się to nie zda... W kolejnych rozdziałach może się przypadkiem ukazać coś takiego na początku [Piosenka] Chodzi mi w tym o to, że dostaniecie linka do strony z tą piosenką (nie Youtub'a) i w trakcie czytania będziecie mogli jej słuchać. Dam piosenkę, chyba do jednego rozdziału, gdy będzie coś tragicznego (tak,tragicznego), mogę Wam powiedzieć, że będzie tutaj dużo uczuć, dylematów, zwrotów akcji i. . . łez. No, dobra myszki. Kończę Papa ♥ 

Pozdrawiam :* ~Gabi♥

 

poniedziałek, 5 maja 2014

#Imagin z Louisem, część 1

Poznać swoją wielka miłość to moje niespełnione jak dotąd marzenie. Od dziecka chciałam poznać tego jedynego. Tego mojego księcia na białym koniu. A właśnie zapomniałabym się przedstawić. Jestem T.I. i mieszkam w Londynie . Wyprowadziłam się od rodziców zaraz po 18-stce. Jestem jedynaczką, z czego wcale się nie cieszę. Pochodzę z dość bogatej rodziny i to mnie właśnie wkurzało, a najbardziej denerwujące było to, że moi rodzice się mną nie przejmowali i nie zwracali na mnie uwagi, ale "trzymali mnie w klatce". Niby chcieli dobrze, ale to właśnie dzięki nim straciłam moich przyjaciół. Ale to za długa historia. Od lat chciałam uciec z tego domu. Mając matkę która prowadzi salon kosmetyczny nie jest fajnie. Skoro ona poświęca całą uwagą na swój wygląd. Tata ma firmę  częściej pytał : "Co tam u Ciebie córciu?" , ale i tak to go nie obchodziło. Wniosek - nie byłam im potrzebna. Mieszkam jakieś 150 kilometrów od nich. Dzięki wyprowadzce poznałam moja najlepszą przyjaciółkę - Jessice. Nie jesteśmy współlokatorkami, ale rozważamy tą opcję. Pracujemy razem w restauracji jako kelnerki.Codziennie od 16:00 do 17:00, śpiewamy tam by trochę zabawić gości. Jessica ma naprawdę świetny głos, ja nie śpiewam najlepiej, ale nie jest chyba , aż tak źle. Wprawdzie nie zarabiamy w restauracji milionów, ale wystarcza nam na wszystkie opłaty i wyżywienie oraz na zakup ubrań. Dochodzi 14:00. Muszę przygotować sobie jakieś ciuchy Umalować się i uczesać. Po półgodzinnym szukaniu wybrałam: białą bluzkę "bokserkę" , dżinsy z rozjaśnianymi nogawkami i czarne buty na korku. Musiałam mieć jakieś dodatki . To się robiło u mnie tradycją. Więc jako dodatki dałam: białe słuchawki i kilka bransoletek. No i oczywiście moją ulubioną czarną torbę z adidasa, pomimo tego, że nie zawsze miałam ze sobą jakąkolwiek torebkę. :
[KLIK]
, postanowiłam, że włosy rozpuszczę i tylko lekko zakręcę je sobie prostownicą. Była 15:30. O tej godzinie zawsze przychodziła do mnie Jess. Od mojego domu do restauracji szło się 10 minut. Dlatego Jessica przyjeżdża do mnie i razem idziemy do restauracji. Usłyszałam dzwonek do drzwi. 
- Hej Jess. - powiedziałam, a Jess przytuliła mnie na powitanie . 
- Hej. To jak, gotowa? - zpytała
- Tak. - powiedziałam, po czym poszłyśmy do pracy. Jak zawsze musiałyśmy zrobić małą próbę. Przyznam, że występ tego dnia wyszedł naprawdę dobrze. Zauważyłam, że gdy Jess śpiewała jakiś chłopak " obczajał " ją wzrokiem. Chyba spojrzeli na siebie w tym samym momencie, bo on się uśmiechnął , a w głosie Jessici słychac było mały fałszyk. Zaraz po jej występie on podszedł do niej. Chwilę pogadali, aż ona dała mu swój numer telefonu. Przez ten tydzień miałyśmy wolne. Chodziłyśmy tylko śpiewać. A, że był poniedziałek, to czekał nas tydzień nic nie robienia. Jess była w świetnym humorze. Postanowiła, że pomieszka u mnie na próbę przez miesiąc. Najwyżej później przeprowadzi się na stałe. Przez całą noc gadałyśmy. Następnego dnia rano, połowa rzeczy Jessici była już u mnie. Około 09:30 zjadłyśmy śniadanie. 
- I jak Louis? Odezwał się? - zapytałam. Aha zapomniałabym , Louis to ten chłopak któremu Jess dała swój numer.
- Nie- odparła smutna . Skończyłyśmy śniadanie, ubrałyśmy się. 
Ja założyłam : czarną bluzkę na krótki rękaw z Nirvaną, krótkie ,dżinsowe, poszarpane spodenki  , czarne vansy, czarna czapkę z fioletowym inicjałem NY i czarne okulary przeciw słoneczne : 
[KLIK] 
i uczesałam kitkę. Jessica miała trochę inny styl niż ja, ona założyła :  szarą bluzkę na krótki rękaw z jakimś rysunkiem, czarne rurki i różowe trampki. Do tego, małe różowe kolczyki z buźką, czarną torbę i bransoletę : 
[KLIK] 
ona wolała rozpuścić włosy. Tak ubrane poszłyśmy na spacer. 


___________________________________________________________________________________

Sorki, że tyle to trwało. W tym tygodniu będzie chyba część 2 i 3 . Tak jak mówiłam cały rozdział był zmieniony. No nic, mam nadzieję, że Wam się podoba. Muszę już iść. Papa :* 
Pozdrawiam, Gabi ♥

Hej.

Miśki, jestem pewna , że dzisiaj dodam 1 część imaginu z Louisem. Byłaby wczoraj, ale wieczorem jeszcze ja pisałam. Muszę Wam powiedzieć, że miałam napisane co innego, ale tak jak wspominałam coś mi w nim nie pasowało i jakoś udało mi się wymyślić inne. Chyba zacznę dzisiaj pisać 2, ale nie jestem 100 procentowo pewna. Wiecie nauka. Pozdarawiam, Gabi.

piątek, 2 maja 2014

Przepraszam.

Przepraszam Was, ale nie wiem kiedy wstawie 1 cześć imaginu z Lou. Mam go napisanego, ale coś mi w nim nie pasuje. Być może wpadnę na pomysł i wstawie z kimś innym. A jeśli nie to wstawie tą 1 część z Lou. Miałam wstawić w poniedziałek lub w niedzielę, ale wybaczcie brak czasu. Obiecuję, że wstawie w nidzielę lub w poniedziałek. Pozdrawiam Was i dziękuję za każdy komentarz. ~Gabi

sobota, 26 kwietnia 2014

#Imagin z Harrym, część 6 (ostatnia)

Dojechaliśmy do szpitala. Musieliśmy czekać na wieści od lekarza. W końcu wyszedł.
- Doktorze i co z Harrym - zapytał Lou
- Jest tu ktoś z rodziny? - po tych słowach wszyscy się na siebie spojrzeliśmy
- Tak, to jego narzeczona. - powiedział powoli Zayn, wskazując na mnie palcem
- Dobrze.  Pacjent nie jest w tak ciężkim stanie. - kamień spadł nam z serca - Ale...
- Ale co? - zapytał Niall
- Doznał mocnego urazu głowy , z czym mogą się wiązać różne powikłania po przebudzeniu , może nawet dojść do amnezji lub zaników pamięci. - amnezja? To nie mogło się tak skończyć . Co z zespołem? Co z ich przyjaźnią? Co z nami? - Pacjent jeszcze się nie obudził, ale gdy tylko się obudzi zadzwonimy do pani. Proszę tylko podać numer kontaktowy do pani w recepcji.
- Dobrze - powiedziałam coś po raz pierwszy od godziny. Chłopcy pojechali mnie odwieźć do domu. Odprowadzili mnie do mieszkania.
- Okey, dziękuje za wszystko - powiedziałam tak jakbym miała się rozpłakać
- O nie. Nie zostawimy Cię tu samej - powiedział troskliwie Liam 
- Dam sobie radę - oznajmiłam
- Nigdzie nie idziemy, nie możesz być sama w takim stanie - miał rację, byłam cała roztrzęsiona, zakładam, że wyglądałam jak potwór. Po słowach które powiedział, podeszłam do niego i mocno go przytuliłam. Chyba tego mi brakowało - ciepła , w takiej trudnej chwili ciepło od innej osoby jest bardzo ważne.  Była 11:30 , ale byłam już tak zmęczona, że usnęłam na kanapie
.
Obudziłam się o 14:07. Spałam 2,5 h. Gdy się obudziłam Zayn przyniósł mi herbatę i kanapki. Wypiłam herbatę, ale kanapek nie ruszyłam. 
- Musisz coś zjeść - powiedział Niall 
- Ale ja nie chcę! - wręcz krzyknęłam , chłopcy się zdziwili.  - Przepraszam. - powiedziałam 
- Daj spokój, to nic. - powiedział Niall . Przez następne 2 godziny tylko Louis się odezwał, mówiąc, że idzie po coś do sklepu. Nie odbierałam telefonów od rodziców i znajomych , nie odpisywałam na sms'y. Czekałam tylko na telefon od lekarza. I tak minęły kolejne 2 godziny. Była 18:00. Zakładam, że gdyby nie chłopacy, leżałabym teraz pewnie na łóżku płacząc. Ich towarzystwo dodawało mi sił, choć mimo tego byłam słaba, a raczej bezsilna. Cieszyłam się , że są tutaj ze mną. Jako pierwsza od kilku godzin włączyłam telewizor. Leciał "Titanic" , co jeszcze bardziej mnie pogrążyło. Gdy tylko chłopaki to zauważyli, przełączyli na coś innego. Była 21:00. Byłam już tak słaba, że poszłam wziąć prysznic, by później pójść spać. Prysznic troszkę mnie rozbudził.   Wzięłam  poduszki oraz koce i zaniosłam do chłopaków. 
- Zrobiłem Ci kanapki, proszę zjedz. - powiedział troskliwie Lou 
- Dobrze. - zjadłam kanapki - Dziękuję, że jesteście ze mną. - powiedziałam , a po poliku spłynęła mi łza. 
- Nie płacz, bo ja też się rozpłaczę - powiedział Niall, po czym podszedł do mnie i mocno przytulił, nie chciałam go puszczać. Chciałam, żeby przytulał mnie tak do czasu, aż Harry się nie obudzi. Gdy mnie tak przytulał czułam się lepiej, czułam, że wszystko będzie dobrze. Mimo, że nie chciałam to sama go puściłam. 
- Idę spać, jest 22 , ale jestem już strasznie zmęczona. Dobranoc. 
- Dobranoc - powiedzieli. 
Z trudem zasnęłam w tamtą noc, chyba po północy. Obudziłam się rano o 07. Wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni zrobić mi chłopakom śniadanie, za to, że ze mną byli. Starałam się być jak najciszej. Zrobiłam naleśniki i kawę , dla siebie zrobiłam płatki. Osobną porcję naleśników zrobiłam Niall'owi. Usłyszałam szmer. Poszłam po cichutku do salonu. 
- Cześć T.I. - powiedział Zayn 
- Hej, jak spaliście? - zapytałam 
- Całkiem dobrze - odrzekł Louis 
- Zrobiłam Wam śniadanie, chodźcie. 
- Co tak mało? - zapytał Niall 
- Proszę, te są dla Ciebie. 
- Jesteś super - powiedział Niall , jako pierwszy z nas wszystkich uśmiechnął się. 
- A ty co będziesz jadła? - zapytał Liam 
- Ja zjem płatki. - odparłam 
Około godziny 8 , skończyliśmy śniadanie. Poszłam się ubrać. 
Założyłam : bluzkę z flagą USA, pomarańczowe rurki i granatową marynarkę, oraz granatowe płaskie buty. Założyłam kilka bransoletek, okularów nie zakładałam, bo nie było słońca. Przyznam, że spędziłam dużo czasu w łazience, bo malowałam paznokcie, a nie chciałam nasmrodzić w mieszkaniu. Użyłam tylko tuszu do rzęs. Uczesałam kitkę.
 [KLIK] 
- No. To teraz jedziemy do Was. - powiedziałam
- Czemu. - odparł Zayn 
- Chyba nie zamierzacie, być w tych samych ciuchach. 
- Masz rację, jedziemy. - o 09 byliśmy u nich. Szybko się przebrali. Nagle zadzwonił do mnie telefon, odebrałam. 
- Halo?
- Halo, czy to pani T.I ,T.N ? 
- Tak to ja. O co chodzi? 
- Dzwonimy do pani ze szpitala, informujemy, że pani narzeczony się obudził. - moja pierwsza myśl : Jaki narzeczony? 
- Dziękuję za świetną wiadomość, dowidzenia. 
- Dowidzenia - odpowiedziała pani w słuchawce . Harry się obudził! To była świetna wiadomość. Kamień spadł mi z serca.
- Chłopaki!!! - krzyknęłam na cały dom, w mgnieniu oka stali przede mną. 
- Co się stało?- zapytał lekko przerażony Liam
- Harry się obudził! Szybko jedziemy do szpitala. 
O 11 byliśmy w szpitalu.
- Dzieńdobry doktorze - powiedziałam 
- Dzieńdobry. Jak już wiecie pacjent się obudził. Idę teraz zobaczyć, cz jego stan się nie pogorszył. Jak wrócę i wszystko będzie dobrze, będziecie mogli wejść. - oznajmił i poszedł . Dla mnie to pół godziny minęło bardzo wolno. W końcu lekarz wyszedł. 
- Pacjent jest w dobrym stanie. Możecie wejść. Jednak nadal nie wykluczam amnezji. - oznajmił. Zamarłam
- No nic, dziękujemy - powiedział Zayn  Weszliśmy do sali w której leżał Harry. 
- Cześć Harry. Jak się masz? - zapytał Niall 
- Kim Wy jesteście? - pokazał na nas wszystkich palcem. Twarze chłopaków zrobiły się białe, wyglądali jak trupy. Rozpłakałam się i przytuliłam do Nialla, który uronił kilka łez. 
- Ej - powiedział ochrypły głos - To, że Cię nie pamiętam T.I. , to nie znaczy, że możesz tulić się z Niallem. - Oderwałam się od Nialla
- Harry, ty mnie pamiętasz? - podeszłam do niego 
- A jak mógłbym zapomnieć o najważniejszej osobie w moim życiu. - usiadłam na jego łóżku, a on otarł czarną łzę która spływała po moim poliku. 
- Niall, przepraszam. Ubrudziłam Ci koszulkę. 
- Spoko. Chłopaki, chodźcie na chwilę - powiedział Niall, po czym wyszli. 
- Dlaczego udawałeś amnezję? 
- Chciałem wiedzieć, czy naprawdę czujesz do mnie to samo co ja do Ciebie, czy też traktujesz mnie jako okazję do rozgłosu. 
- I co? Dowiedziałeś się? 
- Tak. Teraz wiem, że czujesz do mnie to samo. Prawda? - pocałowałam go 
- Proszę oto odpowiedź. 
- T.I , ja Cię  kocham i nie pozwolę by cokolwiek Ci się stało. - W tym momencie słyszeliśmy chłopaków którzy chórem mówią : oooo 
- Chłopaki, chodźcie na chwilę - zawołał ich Harry , weszli do pokoju. - Dzięki, że zaopiekowaliście się moją księżniczką. 
Tydzień później Harry wyszedł ze szpitala. Byłam na policji opisać tych dwóch typów. Złapali ich. 
Teraz jesteśmy z Harrym szczęśliwą parą. Kto wie, może będzie z tego coś więcej. 
KONIEC.

___________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że imaginy z Harrym się Wam podobały. Jak pisałam ostatnie 2 częśći, sama się zastanawiałam co będzie dalej ;D Jutro, albo w poniedziałek, pierwsza część imaginu z Lou. 

~Gabi ♥

piątek, 25 kwietnia 2014

#Iamgin z Harrym, część 5

Rano obudziły mnie promienie słońca. Wstałam w świetnym humorze. Cały czas nie mogłam uwierzyć, że całowałam się z Harrym Stylsem. Zaraz po przebudzeniu poszłam sobie zrobić naleśniki. Po śniadaniu dostałam sms'a "O 10:30 musisz być w studiu. Chłopcy z 1D pomogą Ci w nagrywaniu. P.S. przepraszam jeśli budzę" oczywiście nadawcą sms'a był Robert. Była 08:00. Usiadłam przed telewizorem jeszcze w pidżamie. Włączyłam sobie MTV. Oglądałam coś pół godziny, aż zadzwonił do mnie Harry. 
- Hej księżniczko. Mam nadzieję, że nie budzę. 
- Cześć. Nie, nie budzisz. 
- Będziesz dzisiaj w studiu? - zapytał
- Tak. Robert powiedział, że pomożecie mi przy nagrywaniu. Muszę być w studiu o 10:30, a wy? - zapytałam 
- My też. Ale ja nie wytrzymam tyle. Muszę Cię już teraz zobaczyć. - W tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi. . 
- Zaczekaj chwilę, ktoś dzwoni do drzwi. - podeszłam do drzwi, ale nie spojrzałam przez wizjer. Za drzwiami stał Harry. 
- No, hej. Ładnie wyglądasz. 
- Harry, co ty tu... - nie dokończyłam zdania, bo zdałam sobie sprawę z tego, że jestem w pidżamie. - Y... wejdź- zamknęłam drzwi - Zaczekaj chwilkę... zaraz wracam. - Szybkim krokiem poszłam do mojego pokoju, żeby się ubrać. 
Założyłam kremową sukienkę z długim tyłem i dwie bransoletki. Założyłam conversy bo później założenie ich trwałoby za długo. Naszykowałam do wyjścia kremową torebkę i czarną skórzaną kurtkę,
[KLIK] 
  a włosy rozpuściłam i rozczesałam. Nie miałam czasu, żeby się pomalować. 
- Przepraszam. - powiedziałam stając w salonie 
- Nic się nie stało. T.I. teraz to naprawdę wyglądasz pięknie. - w ramach podziękowania dałam mu buziaka w poliko . Była 09:00. 
- Napijesz się czegoś, albo czy chcesz coś zjeść? - zapytałam 
- Może herbatę - odpowiedział , poszłam do kuchni i robiłam herbatę mi i Harremu. Później przyszedł do kuchni. Stałam do niego tyłem,  a on złapał mnie w tali , podniósł i posadził na blacie po czym mnie pocałował. Ten buziak był tak samo magiczny jak poprzedni. 
- Wybacz , nie mogłem się powstrzymać. - powiedział 
- Ja czekałam, aż to zrobisz. - powiedziałam, na jego twarzy pojawił się uśmiech, zaczęliśmy  się całować. Znów coś musiało nam przeszkodzić. Tym razem był to dzwonek do drzwi. Nie spojrzałam przez wizjer. Otworzyłam drzwi. Stało tam 2 gości, chyba byli wypici. Usiłowałam zamknąć drzwi, ale oni je trzymali. 
- No cześć maleńka. - powiedział jeden 
- Nie wpuścisz nas? - zapytał drugi
- T.I. czy coś się stało? - zawołał z troską Harry 
- Widać nie jest sama. Chodź no tutaj- powiedział pierwszy próbując wyciągnąć mnie z mieszkania. Odruchowo krzyknęłam. Harry szybko przybiegł. Gdy go zobaczyli, ten facet mnie puścił, a ja upadłam. Harry kazał im wyjść , ale nie posłuchali. Rzucili się na niego. Ja jedyne co mogłam zrobić to zadzwonić na policje. I to też zrobiłam. Gdy te dwa typki usłyszały wycie syren policyjnych natychmiast zwiali. Szybko podbiegłam do Harrego. Jego twarz była cała we krwi. Sprawdziłam puls, żył, ale się nie ruszał. Zadzwoniłam po pogotowie, a później do chłopaków , mówiąc im co się stało i prosząc by powiadomili o tym Roberta. Zanim przyjechała karetka  pocałowałam  Harrego, powiedziałam : Nie ważne co się stanie, my zawsze będziemy razem. Pamiętaj, że Cię kocham. 
Przyjechała karetka i zabrała Harrego. W tym momencie zjawili się chłopacy. 
- Szybko zawieźcie mnie do szpitala! - krzyknęłam z płaczem 
- Nic Ci nie jest? Jesteś cała? - zapytał Lou 
- Nic mi nie jest. No szybko, jedziemy! - zawołałam 


___________________________________________________________________________________
 Macie 5 część imaginu z Harrym. Mam nadzieję, że się podoba. Tak wiem, że dziwne jest to , że te bandziory przyszły rano, ale różne rzeczy się zdarzają. Sorki, że nie dodałam wczoraj, ale nie miałam czasu. Imaginy nie zawsze będę dodawała codziennie. Jestem  chora i mam więcej czasu, ale najprawdopodobniej w poniedziałek idę do szkoły, więc nie będę dodawała codziennie. 6 część która będzie ostatnią częścią imaginów z Harrym , dodam jutro. A następne część imaginów najprawdopodobniej z Louisem w przyszłym tygodniu, lub w niedzielę. W imaginach o Louisie chyba nie pojawią się wszyscy członkowie 1D, bo wtedy 1D nie będzie. Kończę, bo się rozpisałam. A na koniec . Dziękuję za każdy komentarz. Kocham Was ♥♥♥

Pozdro, 
~Gabi ♥ 

środa, 23 kwietnia 2014

#Imagin z Harrym, część 4

Na niczym innym nie mogłam się skupić Pod hotelem byłam około godziny: 17:00. Gdy weszłam do mieszkania, poszłam umyć włosy i wziąć prysznic. Chciałam na chwilę nie myśleć o tym co powiedział mi Harry i faktycznie nie myślałam. Ubrałam jasne spodnie, bluzę Jacka Daniels'a, założyłam czarne kolczyki i pomalowałam paznokcie na niebiesko. Jeśli miałabym gdzieś iść założyłabym czarne conversy i okulary przeciw słoneczne. : 
[KLIKNIJ TUTAJ] 
i spięłam włosy w koka. Zrobiłam sobie musli. Gdy spojrzałam na zegarek była 18:15. Włączyłam telewizor, akurat leciała jakaś komedia. W pewnym momencie tak się śmiałam, że zakrztusiłam się musli, ale to trwało tylko chwilę. Już prawie nie myślałam o Harrym, W tym momencie dostałam sms'a o treści: 
"Musimy pogadać o tym co Ci powiedziałem przed studiem. Harry xx" Odpisałam mu na to tak: "Dobrze, gdzie i o której się spotkamy?" Dostałam w odpowiedzi: "Za godzinę, ale nie wiem gdzie." Stwierdziłam, że możemy u mnie. Tak mu też napisałam, zgodził się. Była 19:00 , Harry miał być u mnie za godzinę. Musiałam się przebrać. Nie chciałam się malować. Po co?
Założyłam pomarańczową bluzkę ( jakby tunikę), dżinsy i pomarańczowy zegarek.
: [KLIKNIJ TUTAJ] 

Nie chciałam mieć rozpuszczonych włosów , więc uczesałam coś takiego:
 [KLIKNIJ TUTAJ]
oczywiście nie wyszło mi tak ładnie. Była 19:45, nie wiedziałam czy Harry chce ze mną porozmawiać o tym, czy powiedział to szczerze czy też kłamał. Kiedy to powiedział zdałam sobie sprawę, że gdy wtedy tak leżeliśmy i wpatrywałam się w te jego nieziemsko zielone oczy czułam się bezpieczna. Kiedy jechałam taksówką uświadomiłam sobie, że zakochałam się w Harrym Stylsie, którego właśnie poznałam naprawdę, a nie w Harrym z gazet. Nawet nie poczułam kiedy minęło 15 minut. Tak się zamyśliłam i rozmarzyłam, że zapomniałam, że Harry za chwilę miał do mnie przyjechać porozmawiać. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i spojrzałam
przez wizjer. To Harry. Otworzyłam drzwi.
- Cześć- powiedział
- Cześć, wejdź proszę.- powiedziałam, a Harry wszedł do mieszkania.
- Ładnie wyglądasz- powiedział , na mojej twarzy pojawił się lekki rumieniec
- Dziękuję. Napijesz się czegoś?
- Może wody. - oznajmił, poszłam do kuchni i nalałam mu wody do szklanki
- Prosze.- powiedziałam . W powietrzu cały czas czuć było napięcie. Usiedliśmy na kanapie w salonie. Zastanawiałam się kto powinien zacząć mówić i wtedy odezwał się Harry.
- Chciałem porozmawiać o tym co Ci powiedziałem - spochmurniał
- Mam rozumieć, że to co powiedziałeś było kłamstwem?- zapytałam
- Nie.
- Więc o co chodzi?
- A o co pytasz? - znów odpowiedział pytaniem na pytanie
- Przecież, widzę , że jesteś smutny. Co się stało? - zapytałam
- Nic się nie stało. Ja po prostu chciałbym wiedzieć czy ty czujesz do
mnie to samo co ja do Ciebie. - gdy to mówił patrzył się w moje oczy
- Pod studiem mogłeś poczuć, że chciałam od Ciebie uciec, ale wcale tak nie
było. Ja nie wiedziałam co mam Ci powiedzieć, a poza tym taksówkarz się
wkurzał.
- A teraz wiesz co masz mi powiedzieć?
- Teraz wiem, że zakochałam się w jednym brunecie o zielonych oczach.
- Okey, nie chciałem się pomiędzy Was wpychać - powiedział po czym zaczął wstawać z kanapy. Złapałam go za rękę, żeby nie szedł. On usiadł. Patrzącw jego boskie zielone oczy powiedziałam
- Harry, do cholery . Chodzi o Ciebie.
- Już się martwiłem.- nagle jego twarz rozpromieniała. Szybkim gestem pocałowałam go w poliko.
- Za co to było? - zapytał
- Za to, że jesteś. - powiedziałam uśmiechając się
Później przez chwilę rozmawialiśmy o tym co się dzisiaj stało. W pewnym momencie nasze twarze zbliżyły się do siebie. I pocałowaliśmy się. Ten pocałunek był taki magiczny, nie chciałam , żeby się kończył. Niestety, do Harrego zadzwonił telefon. To chłopaki dzwonili, że wychodzą na imprezę i , że w domu nikogo nie będzie.
- Przepraszam - powiedział
- Nic się nie stało.
Później oglądaliśmy jakiś horror. Przyznam, że trochę się bałam. Gdy były faktycznie straszne momenty, przytulałam się do Harrego, a on powtarzał "Nie ma się czego bać, jestem przy Tobie, a to tylko film". Po tych słowach, jakoś się nie bałam. Była godzina 23:30. Harry stwierdził, że musi jechać, więc pożegnaliśmy się. Niestety się nie pocałowaliśmy. Gdy tylko Harry wyszedł , poszłam wziąć prysznic. Później ubrana w pidżamę, poszłam się położyć, ale nie mogłam zasnąć.
Więc zaczęłam słuchać muzyki i nawet nie wiem kiedy usnęłam.

_______________________________________________________________________

I jest 4 część. Mam nadzieję, że się Wam podoba. Mnie się podoba.
Dziękuję za komentarze. ;) Następny rozdział dodam, może jutro. Bo
siedzę w domu i jestem chora, więc nie chodzę do szkoły i mam więcej
czasu. Dziękuję osobom które czytają mojego bloga oraz osobą które komentują.

Pozdrawiam,
~Gabi ♥

#Imagin z Harrym, część 3

 "Zeszłam" z Harrego i pomogłam mu wstać. Cały czas czułam na sobie wzrok chłopaków. Poczułam, że robię się czerwona. I nagle wszyscy oprócz mnie i Hazzy wybuchnęli śmiechem.
- To takie rzeczy się dzieją jak wychodzimy- powiedział z uśmiechem Zayn
- T.I. On jest mój. - powiedział Lou, ale przez jego śmiech  trudno było go zrozumieć
- No, weźcie chłopaki. Ja po prostu przypadkowo na niego wpadłam- powiedziałam nadal czerwona. Harry stał i nic nie mówił.
- Mhmmmm... - odparli wszyscy prócz Harrego równocześnie
- Mysłałam, że biegnie za mną, a zresztą, nie będę się Wam tłumaczyć. - powiedziałam już mniej czerwona
- Harry, może się odezwiesz? - zapytał Liam. 

Nastała minutowa cisza.
- Hallo? Ziemia do Harrego!- powiedział Niall
Nagle Harry zrobił coś w podobie do tego, jakby się właśnie obudził.
- Co? Co, mówiłeś? - zapytał zdziwiony Loczek
Wybuchnęliśmy śmiechem, nawet ja. Tylko Harry stał ze zdziwioną miną.
Nagle jakby trochę się ożywił.
- Przynieśliście coś do picia?
- Tak, mamy colę i ... - Lou nie zdążył dokończyć zdania, bo Harry właśnie wypijał końcówkę jego coli.
- Harry, to było moje! - krzyknął Lou
- Sorki. Jestem głodny i idę do sklepu to Ci odkupię. Idziesz ze mną T.I.?
- Okey.- odrzekłam, a chłopacy poszli pogadać na kanapę
- Do sklepu idzie się 5 minut- powiedział Hazzy
- Czemu nic nie mówiłeś? - zapytałam ciekawa
- Kiedy?- odpowiedział pytaniem na moje pytanie
- Kiedy chłopacy wybuchnęli śmiechem.
- Nie wiem.- odparł oschle
- Aha okey. Sorki, że na Ciebie wpadłam. - powiedziałam
- To nie twoja wina, przecież to ja zaskoczyłem Cię od przodu. Ale powiem Ci, że to nawet było przyjemne.
- Nawet- odparłam i zachichotałam. - Masz ładne oczy Harry. - powiedziałam z nieśmiałością.
Harry się zaczerwienił.
- Ty również.
Dotarliśmy do sklepu w super humorach. Harry musiał mieć założone okulary i kaptur, nawet gdy szliśmy ulicą. No, bo przecież nie było tam tłumu ochroniarzy, a do sklepu mógł wejść każdy. Ja kupiłam wodę i drożdżówkę, a Harry dwie cole i batona. Zanim podeszłam do kasy zobaczyłam  na półce moje ulubione ciastka z czasów dzieciństwa. Podeszłam, żeby je wziąć, ale były za wysoko i nie mogłam ich dosięgnąć. Aż nagle poczułam, że ktoś łapie mnie w tali i podnosi. To był Harry.
- Dziękuję - powiedziałam patrząc w jego zielone oczy, po czym dałam mu całusa w policzek. Widziałam jak się uśmiecha. 

Wyszliśmy ze sklepu.
Przez te 5 minut nie rozmawialiśmy. Weszliśmy do studia i zauważyliśmy jak chłopacy tańczą. Harry podał mi jego zakupy i do nich dołączył. To był super widok. Gdy skończyli Zayn powiedział.
- To jak, nie wpadliście już na siebie więcej razy?
- Nie. - opowiedzieliśmy z Harrym równo, chyba myśleliśmy o tym, że on objął mnie w talii, a ja dałam mu buziaka.
- Podejrzane... - zamyślił się Niall
- Co podejrzane? - zapytałam
- Że odpowiedzieliście w tym samym czasie.
- A jak wasza 4 równo powiedziała, to to nie było podejrzane. 

- Ale my się na siebie nie spojrzeliśmy! - oznajmił Niall , tak jakby
chciał powiedzieć: Aha , i co , miałem rację! 

Zapomniałam, że spojrzałam się odruchowo na Harrego, a on na mnie.
- Zmieńmy temat, proszę. Twoje podejrzenia mnie wykończą- powiedział Harry
W tej chwili wszedł Robert i powiedział:
- No T.I., mam dobre wiadomości! Spodobałaś się producentowi! Dostaniesz
kontrakt. -Podbiegłam do niego i go przytuliłam. Był on tutaj moim drugim ojcem.
- Chyba musimy już jechać.- oznajmił Robert.
- Niech T.I. jeszcze - zostanie powiedział Liam
- Wiecie co jestem już trochę zmęczona- powiedziałam. Chłopacy nie naciskali. Wzięli tylko mój adres. A później z każdym się przytuliłam na pożegnanie i podziękowałam za naprawdę wspaniały dzień. Robert zamówił mi taksówkę, miała po mnie przyjechać za 10 minut. Wyszłam na zewnątrz i czekałam na taksówkę. Gdy taksówka podjechała, zobaczyłam jak z budynku wybiega Harry.

 Podszedł do mnie po czym powiedział :
- T.I. , bałem Ci się to powiedzieć, bo nie byłem pewny. Ale teraz już wiem.
- Co wiesz?- zapytałam zdziwiona.
- Że się w tobie zakochałem. - oznajmił z nieśmiałością w głosie
Byłam w szoku. Ja stałam i nic nie mówiłam, Harry patrzył na mnie słodko, a taksówka trąbiła. Wyjęłam z kieszeni długopis i napisałam na ręce Harrego mój numer. Pożegnałam się dając mu buziaka w policzko.
Wsiadłam do taksówki, zanim odjechałam widziałam trochę smutną minę Harrego, a później taksówka odjechała.


_______________________________________________________________________

3 część imaginu z Harrym. Może dodam dzisiaj 4. Zobaczymy, proszę o komentarz.

~Gabi ♥

Jeszcze dzisiaj.

Jeszcze dzisiaj dodam 3 część imaginu z Harrym. Najprawdopodobniej będzie on miał 5 części, bo chciałabym już zacząć imagin z Lou. Informuję Was, że wszystko piszę na bieżąco, 3 część będę dzisiaj dokańczać, a 4 mam na kartce. Bo wczoraj w burze mi się nudziło i zaczęłam pisać xD Proszę , komentujcie, no proszę, chcę wiedzieć, że choć 1 osoba to przeczytała. Komentujcie z anonimów jak chcecie, ale proszę o komentarz. 

~Gabi ♥

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

#Imagin z Harrym, część 2

Jeszcze lecimy samolotem zastało jeszcze jakieś pół godziny. Denerwuje mnie to, że za mną siedzi jakieś dziecko które kopie fotel. Całe szczęście, że spało przez 1,5 h. Ale teraz znowu zaczyna. Lecimy już 2,5 h. Więc miałam rację, że polecimy 3. Podróż mija całkiem miło, gdyby ten chłopiec spał przez cały czas, albo siedział gdzieś indziej byłoby lepiej. Pisałam z mamą chyba 200 sms-ów, a z przyjaciółką około 500-set. Cieszę się, że wylatuję, ale będę bardzo mocno tęsknić. Nie wyobrażam sobie prawie roku bez nich. Wylatywaliśmy o 4 rano. Bo o 10:30 mam jakieś spotkanie czy coś. Nie spałam w ogóle. Nareszcie wylądowaliśmy. Robert zamówił mi taksówkę ,która jechała do mojego pokoju w hotelu. Powiedział, że zadzwoni do mnie o 9:30, a o 10:00 taksówka będzie na mnie czekała pod hotelem. Około 7:30 byłam pod hotelem. Hotel jest ogromny, moje mieszkanie jest taki ładny. Mam salon, kuchnię, łazienkę i pokój. Można powiedzieć, że to takie mieszkanie jak w bloku. Po obejrzeniu mieszkania, rzuciłam się na łóżko, byłam śpiąca, ale Robert miał zadzwonić za 1,5 godziny. Postanowiłam się rozpakować, a że wolno mi to szło to założyłam słuchawki i słuchałam muzyki (głownie 1D). Nawet nie zauważyłam kiedy godzina rozpakowywania minęła. O 9:00, poszłam sobie zrobić kanapki i herbatę. W czasie rozpakowywania naszykowałam sobie co założę. Postanowiłam, że będą to: szare rurki, czarna bluza z pandą i żółte vansy. Jako dodatki dałam czarna czapkę i żółty zegarek.
[KLIK]
Wyszło fajnie. Mnie się przynajmniej podobało. Włosy rozpuściłam i wyprostowałam. O 9:40 zadzwonił Robert, śmiałam się, że jest niepunktualny. Powiedział, że mam spotkanie w studiu nagraniowym z jakimś producentem muzycznym. Napomknął też, że ma dla mnie niespodziankę. Co bardzo mnie zaciekawiło, więc z niecierpliwością czekałam na taksówkę. Pół godziny później, byłam już w dużym bordowym budynku. Rozmawiałam z producentem i zaśpiewałam mu piosenkę. Wydaje mi się, że był zadowolny. Chciał porozmawiać z Robertem, ale ten odrzekł mu , że najpierw niespodzianka. Nagle zza ściany wyszło pięciu chłopaków ,jeden po drugim. Wszyscy mieli okulary i kaptury, więc nie wiedziałam kto to, ale gdy tylko je zdjęli wszystko było jasne. Byłam w wielkim szoku i nadal jestem. To byli chłopcy z One Direction! Zamurowało mnie. Przez chwilę nie mogłam uwierzyć, ale za chwilę się ocknęłam. Moja reakcja: krzyk, a raczej pisk Directionerki. Po 30 sekundach pisku postanowiłam się opanować, bo robię z siebie wariatkę. Oni doskonale wiedzieli jak mam na imię i , że jestem z Polski. Byli zdziwieni, że ja tak dużo wiem o nich. Podeszłam do Roberta i mocno go przytuliłam, szepcząc : Dziękuję. Później on wraz z producentem poszli
porozmawiać, a ja zostałam sama z chłopakami. Najpierw oprowadzili mnie po studiu, a później pokazali jak nagrywają piosenki.Cały czas się przy tym wygłupiali. Zadroszczę im bo mają z kim się śmiać, bawić,wygłupiać, mają komu powierzać sekrety itd, a ja jestem sama. Ale wtedy o tym nie myślałam. Gdy skończyli nagrywanie. Poszliśmy usiąść na kanapie. Niall stwierdził, że jest głodny i namawiał wszystkich do pójścia do sklepu, chociaż po batona, ale ja i Harry nie byliśmy głodni. Więc, wszyscy oprócz mnie i Harrego poszli po coś do jedzenia i picia. Porozmawiałam trochę z Harrym, o tym jak się tu znalazłam, a on opowiedział mi ze szczegółami jego historię.
-Twoja historia jest znacznie ciekawsza od mojej. - powiedziałam
-Wcale, że nie. -odparł
-Tak.-powiedziałam, po czym rzuciłam w niego poduszką leżącą na kanapie
-Tak chcesz się bawić T.I.- zanim cokolwiek zrobił wstałam i wzięłam drugą poduszkę. On podniósł tą którą w niego rzuciłam i rzucił we mnie. Ja trafiłam go prosto w tę jego pokręconą głowę. Harry zaczął mnie gonić wokół kanapy. Później biegaliśmy po budynku. Myślałam, że Harry biegnie za mną, a on wyskoczył z przodu i wpadłam prosto na niego. Leżeliśmy tak twarzą w twarz, a ja wpatrywałam się w jego boskie zielone oczy byliśmy w tej pozycji przez jakieś 30 sekund, aż zrozumieliśmy ,że chłopacy właśnie wrócili i się na nas patrzą.



_______________________________________________________________________


Proszę o to 2 część imaginu z Harrym. Jak się Wam podoba? Proszę Was,
komentujcie. Byłabym bardzo wdzięczna. Aha, gdyby ktoś nie wiedział co
to znaczy T.I, już wyjaśniam. Otóż T.I. znaczy twoje imię. Mam nadzieję

, że jak na razie blog Wam się podoba. Następna część, jeszcze w  tym
tygodniu.

~Gabi ♥

Cześć :3 

Chcecie dzisiaj część 2 imagina z Harrym? 

~Gabi ♥

niedziela, 20 kwietnia 2014

#Imagin z Harrym , część 1

Cześć jestem T.i. Mieszkam w Polsce. Od kiedy byłam mała uwielbiałam śpiewać, ale nigdy nie występowałam przed dużą ilością osób. Aż do czasu kiedy u mnie w szkole był organizowany apel na temat języków obcych. Nasza wychowawczyni uczyła angielskiego, więc ona wybierała kto wystąpi. Musiała mieć 1 osobę do zaśpiewania solo i 2 do duetu. No i oczywiscie na mnie wypadło solo. Z początku nie chciałam, bo to jednak trema, ale później się zdecydowałam. Pani pozwoliła mi wybrać piosenkę, dlatego wybrałam "One Direction- Live while we're young". Aha, zapomniałabym , jestem Directioner, kocham 1D ♥ Gdy przyszedł czas na mój występ, trema objęła górę, nie chciałam, a raczej nie mogłam wyjść na scenę, mimo to, to zrobiłam. Zaczęłam śpiewać z nieśmiałością,a później poszło z górki. Cieszyłam się bo ludzie mi klaskali. Po występie przyszła do mnie wychowawczyni i powiedziała, że muszę sobie znaleźć agenta bo mam wspaniały głos. Mój występ był nagrywany, więc rodzice mogli go zobaczyć. Gdy go obejrzeli powiedzieli, że tryskają z dumy i , że moja wychowawczyni miała rację. Tydzień później byłam w studiu nagraniowym, nie wierząc, że dzieje się to naprawdę.Przestałam mieć wielką tremę, stawała się coraz mniejsza, ale cały czas była. Na początku śpiewałam w restauracjach i nagrałam 1 piosenkę. Teraz mam już 3 piosenki,bo , żeby je napisać i nagrać trzeba czasu.Dostałam propozycję wyjazdu do Londynu. Postanowiłam, że się zgodzę bo zawsze o tym marzyłam, a marzenia trzeba spełniać i ,że warto 
jest dążyć do celu. Jutro wylatuję do Angli, nie mogę się doczekać,jednak czekają mnie 3 godziny w samolocie, a może i mniej. Jakoś boję się latać samolotem, ale no cóż zdecydowałam się i zdania nie
zmienię. Może nie będzie tak źle. Teraz najgorsze. Rozstać się z przyjaciółmi i rodziną na rok, a może dłużej. Ale będę do nich co miesiąc wpadać, no i oczywiście będziemy czatować, sms-ować i gadać
przez telefon. Chyba czas zacząć się pakować, bo do wyjazdu tylko 10 godzin. Ja wszystko muszę zostawiać "na potem". Nie wiem jeszcze jak będzie z mówieniem w obcym języku. Robert ( mój menadżer) twierdzi, że angielski jest łatwy. Ja chyba dość dobrze znam angielski, ale nie jestem tak dobra jak on, a on mówi po angielsku bardzo dobrze i płynnie.W prawdzie przed wyjazdem wzięłam dodatkowe lekcje angielskiego, ale nie wiem ile to dało.


_______________________________________________________________________

No i proszę o to 1 część 1 imagina, mam nadzieję, że się podoba.
W drugiej części postaram się już "umieścić" One Direction. 2 część
będzie najprawdopodobniej przed piątkiem, ale nie obiecuję. Proszę o choć 1 komentarz. Będę wdzięczna.

Pozdro ;) ~Gabi ♥

Założenie

 Hej :) 

Postanowiłam założyć bloga który nie będzie o jednej historii z One Direction tylko, który będzie się składał z różnych imaginów.Często czytałam sobie różne blogi związane z 1D lub z nimi nie związane i to mnie zainspirowało. W niektórych historiach będą oni sławni, a w innych nie. Mam nadzieję, że blog Wam się spodoba. Za chwilę dodam pierwszą część pierwszego imaginu. 

Pozdrawiam ~Gabi ♥