środa, 7 maja 2014

#Imagin z Louisem, część 2

Gdy byłyśmy na spacerze, obok nas przechodziło dużo zakochanych par, co zasmuciło Jess, więc przyspieszyłyśmy kroku, by jak najszybciej być w domu. Chciałam ją stamtąd zabrać, ponieważ jej były chłopak ją zdradził . . . 
Biedna nie mogła się pozbierać przez pół roku . . . Od tego czasu minął już rok, ale ona cały czas ma w głowie tamten czas, gdy byli razem. Ona kochała go przez te pół roku tak bardzo jak na początku ich znajomości , bardzo płakała gdy dowiedziała się o zdradzie i przysięgła sobie, że więcej, nie skrzywdzi jej tak żaden chłopak  . . . 
Po przyjściu do domu Jess poszła smutna do pokoju. Wiedziałam, że wszystko do niej powróciło, mimo tego, że zapomniała . . . Słyszałam jak cicho płacze, ale nie poszłam do niej  bo wiedziałam, że nic to nie da. Nie raz miała już takie dni i nie kazała mi do niej wchodzić gdy ma takie "załamanie". Po 15 minutach nie słyszałam już płaczu. Poszłam do niej, ale drzwi miała zamknięte, więc ją zostawiłam, uspokoiła się. Po kolejnych 15 minutach usłyszałam pisk, a za chwilę Jessica zaczęła zbiegać po schodach tak szybko, że prawie się przewróciła. Gdy była tuż przede mną zapytałam : 
- Jess, co ty wyrabiasz? 
- Lo... Louis... - nie mogła dokończyć bo strasznie sapała 
- Co Louis? 
- Napisał do mnie! Prosi o spotkanie, tylko nie wie gdzie. 
- Najpierw się uspokój, za chwilę mu odpiszesz, bo ja już mam  pomysł. - uśmiechnęłam się
Minęły 2 minuty. 
- Powiesz mi ,na co wpadłaś? - zapytała
- Niech przyjdzie dzisiaj na nasz występ, a później idźcie do kina. Po kinie możecie przyjść tutaj, nie będę Wam przeszkadzać. - powiedziałam mrugając do niej okiem 
- Dzięki, dzięki, dzięki!!! - prawie krzyczała na cały dom, przytuliła mnie. 
Była 13:35, Jess zaczęła się przygotowywać. Poszła wziąć prysznic, umyła swoje, blond, średniej długości włosy. Starannie je rozczesała i wyprostowała. Później poprosiła bym ją umalowała. Oczy pomalowałam jej na złoto, ale podkreśliłam to czarnym eyeliner'em i czarnym tuszem do rzęs. 
[OCZY] 
Usta pomalowałam jej na różowo. Jej zwykle pomalowane błyszczykiem usta, nabrały koloru. 
[USTA]
Zdążyłam pomalować jej nawet paznokcie. 
[PAZNOKCIE]
Myślę, że odwaliłam kawał dobrej roboty.  Ale zanim się obejrzałam, była już 15:05. Pomogłam Jessice wybrać strój. Miała ona grzeczniejszy styl ode mnie, ale lubiła zaszaleć. Postanowiła ubrać : kremową bluzkę na krótki rękaw z napisem, dżinsy, beżowe buty na korku i bezową kopertówkę . Założyła bransoletki, a do włosów przyczepiła kokardki. 
[STRÓJ]
Wyglądała prześlicznie . Była 15: 20. Zaczęłam się ubierać. Ja ubrałam koszule na ramiączkach w kolorze dżins, na kieszeni i kołnierzyku miała ćwieki, czarne skórzane leginsy, kremowe trampki i czapkę z ćwiekami. Włosy rozpuściłam i lekko zakręciłam prostownicą. 
[STRÓJ]
Wybiła 15:30. Wyszłyśmy z domu i udałyśmy się do restauracji. Jak zwykle zrobiłyśmy próbę. Występ poszedł nie źle. Niestety Jess nigdzie nie widziała Louisa. Była smutna. . . 
Gdy skończyłyśmy śpiewać i była 17:05. Do restauracji wszedł Louis. 
- Cześć Jessica. Przepraszam, ale nie mogłem być wcześniej. Problemy. . . Wow, jak ty pięknie wyglądasz. - powiedział patrząc na Jess, ona gdy tylko go zobaczyła uśmiechnęła się. 
- Hej. Nic się nie stało, chociaż bałam się , że nie przyjdziesz. A to jest moja przyjaciółka T.I. - powiedziała wskazując na mnie palcem. 
- Cześć, a ty jesteś Louis, Jess nawijała o tym waszym spotkaniu. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy 
- Hej. Przedstawiać się nie muszę- powiedział uśmiechając się 
- To może już chodźmy, bo jeszcze się spóźnimy na film. - powiedziała Jess
- Dobrze- odpowiedział jej Louis po czym wyszli . Poszłam do domu.   Nie chciało mi się przebierać, tylko zdjęłam czapkę. Przyznam, że myślałam o Louisie, mimo , że nie powinnam. Po raz pierwszy mogłam przyjrzeć mu się bardziej z bliska. Był przystojny, co ja gadam, był bardzo przystojny. Te jego idealnie ułożone włosy . . . Do cholery, T.I. co ty gadasz?! On podoba się twojej przyjaciółce! A ona jemu i musisz to zaakceptować. Poza tym widziałaś już ładniejszych. Przestałam o tym myśleć i włączyłam telewizję, nie było nic ciekawego. 

*Oczami Jess*
Nareszcie, od tego czasu kiedy John mnie... zdradził. Nareszcie poznałam fajnego chłopaka. Jesteśmy już w kinie , idziemy na jakąś komedię romantyczną, nie wiem jaką bo to Lou ją wybierał. Wchodzimy na salę. Film się zaczyna. On jest wspaniały. W sensie Louis, nie film. Ja chyba się zakochałam, mam nadzieję, że będzie z tego coś poważnego! Dobra, film sie skończył. Czas wracać do domu.

*Oczami Louisa*
Gdy ją zobaczyłem, wiedziałem, że się zakochałem. Ale nie wiem, czy to może być ta jedyna. Nie pasuje mi to , że nie mogę przestać myśleć o T.I. , to nie dobry znak. To są przyjaciółki, a ja już podjąłem decyzję. Moje rozmyślanie przerwała Jess. 
- Podobał Ci się film? - zapytała 
- Tak był całkiem fajny. - powiedziałam - Gdzie teraz idziemy? - ciągnąłem 
- Chodźmy do mnie. 
- Okey. - odpowiedziałem z uśmiechem najmniej sztucznym jak umiałem. Nie chciałem spotkać się blisko z T.I. , ale cóż, za późno. Już tam idziemy. 

*Oczami T.I.* 
Chyba już po ich filmie. Za chwilę tu będą. W tym momencie drzwi się otwarły. 
- Hej. Jak na filmie? - zapytałam
- Fajnie - odpowiedziała Jess - Wiecie co. Ja zaraz wracam, muszę do kibelka. - powiedziała i poszła, a ja i Louis zostaliśmy sami. W powietrzu czuć było napięcie. 
- A tobie film sie podobał? - próbowałam rozluźnić atmosferę 
- Całkiem, całkiem. Od dawna z Jess się przyjaźnicie? - zapytał ni stąd ni zowąd 
- Jakieś dobre półtora roku. Oczywiście znamy się dłużej, ale przyjaciółkami jesteśmy od półtora roku. - odpowiedziałam 
- T.I. , ja chyba muszę Ci coś powiedzieć . . . - nie dokończył bo usłyszał, że Jess wychodzi z łazienki 
- Jestem. - powiedziała 
- Okey- uśmiechnęłam się sztucznie - To ja już idę do siebie . - powiedziałam i wyszłam zastanawiając się nad tym co Lou próbował mi powiedzieć. W pokoju siedziałam godzinę. Była 21:10, więc poszłam wziąć prysznic. Gdy wychodziłam z łazienki zobaczyłam Jess i Lou, którzy się całowali. Jess mnie nie zauważyła, ale Louis popatrzył na mnie skrawkiem oka, a jego twarz miała wyraz jakby chciał powiedzieć " To nie tak jak myślisz . . . " Próbowałam to zignorować i poszłam do pokoju, nie wiem czemu po poliku spłynęła mi jedna łezka. Nie wychodziłam z pokoju, aż w końcu nie wiem kiedy usnęłam.  

___________________________________________________________________________________

Hej ;* Mam nadzieję, że rozdział się Wam podoba. Jest dość długi, mogłyby być z niego 2 rozdziały. Dla tych którzy by nie wiedzieli np: *oczami Jess* znaczy z jej perspektywy, to co ona widzi i o czym myśli. Pomimo tego, że nie zostawiacie po sobie śladów, czyli komentarzy i nie wiem czy ktoś mnie czyta. To nie poddam się i będę pisała dalej. Nie proszę Was już o komentarze, bo na nic mi się to nie zda... W kolejnych rozdziałach może się przypadkiem ukazać coś takiego na początku [Piosenka] Chodzi mi w tym o to, że dostaniecie linka do strony z tą piosenką (nie Youtub'a) i w trakcie czytania będziecie mogli jej słuchać. Dam piosenkę, chyba do jednego rozdziału, gdy będzie coś tragicznego (tak,tragicznego), mogę Wam powiedzieć, że będzie tutaj dużo uczuć, dylematów, zwrotów akcji i. . . łez. No, dobra myszki. Kończę Papa ♥ 

Pozdrawiam :* ~Gabi♥

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz